Archiwum grudzień 2014


gru 30 2014 lampiony
Komentarze: 0

  Saburyn powiódłszy za nim zamyślonym wzrokiem, zbliży! się do spoconego i zzjajanego, z zapałem w oczach a komendą kotylionową na ustach Rakowicza, i uprowadził go nieznacznie na stronę.

— Po co wy się jego nie wystrzegacie? — mówił cicho wskazując wzrokiem dawnego towarzysza broni, — przecież to człowiek... ambitny...
Rozpoczynały się tańce. Część towarzystwa poważniejszego rozjeżdżali się do domów. Pani Domicela serdecznie wycałowawszy policzki Dobrticzowej i nagadawszy się z nią do syta o dawnych, lepszych, panieńskich czasach, zbierała się też do odwrotu. Ale panna Klorencya dręczona ciekawością, pod pozorem obejrzenia efektu różnokolorowych lampionów, ciągnęła ją na poufne zwierzenia do ogrodu, chcąc się dowiedzieć o rywalce zajmujących szczegółów.
Biedna ofiara, której oczy kleiły się do snu, wymawiała się protestując żałośnie.
komora1234 : :
gru 19 2014 Kawa
Komentarze: 0

 Dołmatow tak był przejęty swem dostojeństwem, że przypuszczając iż obecni nie rozumieją całego ogromu nowych zaszczytów, powtórzył wiadomość, dodając

z przyciskiem, że za gorliwość w służbie, czeka go osobne podziękowanie.
— Odtąd musicie państwo zabiegać o moja protekcyę! — żartował dowcipny porucznik. — Wszystkich was mam w swej władzy.
Ale Zdzisław milczał ponuro, nie zdając się dbać o łaskę naczelnika, nawet Rakowicz wykrzywił usta szyderskim niesmakiem, a pani Salomea ofuknęła Awdotie, podającą powtórnie kompot nowemu dygnitarzowi, że czas już przynieść kawę.
komora1234 : : kawa  
gru 18 2014 Kryształowa karafka
Komentarze: 0

 — Gdzie jest kryształowa karafka? bada pani Salomea.

Skorupy jej od kilku dni już spoczywają w krzaku berberysowym, dokąd je panna Ludwisia cichaczem pod fartuszkiem wyniosła: niemniej przeto odpowiada niezmieszana.
— Karafka miała dziobek utrącony.
— Była jeszcze zupełnie zdatna do użytku! — broni zawzięcie pani Salomea.
— Sama jednak widziałam jak dziobek utrącił pan Zenon, — wzrusza obojętnie ramionami panna Ludwisia.
— Wiec gdzie się podziała? — atakuje rozdrażniona gospodyni.
Ale panna Ludwisia posiada tę zadziwiającą właściwość, że nigdy w niczem winną nie jest. Zawsze okazuje się, że winien jest ktoś inny.
komora1234 : :