Kawa
Komentarze: 0
Dołmatow tak był przejęty swem dostojeństwem, że przypuszczając iż obecni nie rozumieją całego ogromu nowych zaszczytów, powtórzył wiadomość, dodając
z przyciskiem, że za gorliwość w służbie, czeka go osobne podziękowanie.
— Odtąd musicie państwo zabiegać o moja protekcyę! — żartował dowcipny porucznik. — Wszystkich was mam w swej władzy.
Ale Zdzisław milczał ponuro, nie zdając się dbać o łaskę naczelnika, nawet Rakowicz wykrzywił usta szyderskim niesmakiem, a pani Salomea ofuknęła Awdotie, podającą powtórnie kompot nowemu dygnitarzowi, że czas już przynieść kawę.
Dodaj komentarz