Komentarze: 0
Po ścieżkach ogrodowych chodzi spragniony i stęskniony jej szukając, w szeleście traw słyszy jego stąpania, z gąszczów ciemnych patrzą jego otchłanne oczy... Towarzyszy jej stale, nawiewa chmurę wspomnień i wsłuchuje się w jej myśli... Gibkie gałązki leszczyny przed nią rozsuwa, czoło jej muska sperlonemi listki, — jeśli usiądzie na huśtawce, chwieje sznurami. Wieczorem zbliża się do jej okna, pod któremi przebiegał ongi gnany rozpaczą, stoi palony miłosną tęsknotą, śledząc na szybach kontury jej sylwetki. Odczuwa chaos jego obłąkanego cierpienia, wówczas gdy dusza mu łamała się zwątpieniem, szałem beznadziejności; czuwa ból i mękę jego.
"Życia się dla ciebie wyrzekłem... "